Historia Futbol-Areny pokazuje, że w Lidze A mało kto otrzymuje taką szansę, jaka przed tym sezonem stała się udziałem tej drużyny. Pomimo spadku na boisku w sezonie Jesień 2017, otrzymała ona jeszcze jedną szansę na rywalizację w elicie. Tym razem kapitan zespołu zapewnia, że on i jego koledzy mają wszelkie predyspozycje, by zrehabilitować się za poprzednią kampanię. Zaczęli od sensacyjnego zwycięstwa nad Havaną, ale nikt nie ma chyba wątpliwości, że do utrzymania w Lidze A jeszcze długa droga. Poznajcie drużynę tygodnia – Catenaccio.

Żeby opowiedzieć historię Catenaccio, musimy cofnąć się pamięcią do początku 2015 roku, gdy zespół ten wystartował w Futbol-Arenie jeszcze pod nazwą Koguty. Jak bardzo zmienił się od tego czasu? Niech za wyznacznik posłuży fakt, że z kadry podczas historycznego, pierwszego spotkania (zwycięstwo nad Dzwoneczkami Uschi 3:1) w zespole widnieje dziś tylko jedno nazwisko – Jakub Adanowicz. Pozostałych graczy zazwyczaj próżno już szukać w innych ekipach naszych rozgrywek – wśród nielicznych ostał się chociażby Paweł Cander, strzegący barw BMX Rowery Toruń. Już w swoim pierwszym sezonie Koguty pokazały się z pozytywnej strony, zaledwie o punkt przegrywając miejsce na podium Ligi B2. Mistrzowską kampanię prowadzili wówczas Kolo Terrorita, za których plecami medale zgarnęli też RKS Huwdu i Ludzie Fryzjera. Na osłodę pozostało jednak wyróżnienie indywidualne – dzisiejszy kierownik Catenaccio został wybrany najlepszym bramkarzem ligi.

Od kolejnego sezonu zespół zmienił nazwę na Catenaccio, co oficjalnie ogłosił 9 sierpnia 2015 roku. Już pod nowym szyldem rozpoczął rozgrywki od zwycięstwa nad Toruniem Północnym 5:4. I choć z tamtego składu do dziś nadal pozostał tylko wspomniany już Adanowicz, to zdecydowanie więcej nazwisk dzisiejsi obserwatorzy mogą kojarzyć z występów w innych drużynach. Na tamte trzy punkty składali się bowiem chociażby Robert Sztuczyński (ostatnio Next Metal Team), Sławomir Fiedor (w poprzednim sezonie Lepsi Od Nas), Kamil Pański (obecnie OK Serwis Toruń) czy Jakub Durda (od dłuższego czasu w Huraganie Toruń).

Pierwsze poważne sukcesy to dopiero druga połowa 2016 roku. Catenaccio sięgnęli wówczas po swój pierwszy, historyczny medal w Futbol-Arenie. W Lidze B1 zajęli trzecie miejsce, ustępując jedynie ówczesnej Gran Canarii oraz Magice. Widać też, że wraz z upływem czasu w tym zespole pojawiały się coraz ciekawsze nazwiska, ponieważ na tamten brąz pracowali chociażby Mateusz Ronowski (dziś czekający na powrót na boisko w barwach Catenaccio), Piotr Kiełbasiewicz (OpusCapita) czy Jakub Madej (FC Drewce). Czołowym asystentem ligi był z kolei do dziś kojarzony z zielonymi barwami Dariusz Kujawa (3. miejsce, 15 asyst).

Aż nadeszła wiosna 2017 roku i piąty, jubileuszowy sezon Catenaccio w Futbol-Arenie. Został on okraszony medalem w najcenniejszym kolorze – złocie. Z każdą kolejną serią gier zespół Jakuba Adanowicza w coraz większym stopniu dominował w Lidze B1 i z zaledwie jedną porażką na koncie wyprzedził aż o siedem punktów OpusCapita, a o kolejne dwa Toruń Północny. Mistrzowie dopięli swego, a dla wzmocnienia przekazu wygrali też klasyfikacje indywidualne – Mateusz Ronowski został królem strzelców ligi, zaś Dariusz Kujawa – najlepszym asystentem.

Zdecydowanie najlepiej wspominam ten sezon, awans i jego świętowanie. To był świetny okres, w którym zdobyliśmy prawie komplet punktów i wyróżnień. Piękny czas – wspomina obecny kierownik Catenaccio, Jakub Adanowicz.

Ostatni sezon dla Catenaccio to już zdecydowanie mniejszy powód do dumy. Debiut w Lidze A nie wypadł bowiem zbyt okazale. Kontuzje oraz inne, liczne problemy kadrowe sprawiły, że zespół ten zakończył rozgrywki na ostatnim, trzynastym miejscu w tabeli, z zaledwie trzema punktami (jedyne zwycięstwo odniesione nad Klinowcami). Tym razem jednak już po dwóch kolejkach ten rezultat udało się wyrównać. Wszystko za sprawą niezwykle udanej inauguracji wiosny 2018 i niespodzianki sprawionej w starciu z Havaną. To sprawia, że choć na krótką chwilę Catenaccio nie można traktować niczym murowanego kandydata do spadku.

Jakub Adanowicz: Nie mamy jednego, konkretnego pomysłu na utrzymanie, ale może dlatego, że mamy wyższe cele. Myślę, że udowodniliśmy to, ogrywając kandydata do medalu. Łatkę ekipy skazanej na spadek można sobie wsadzić głęboko, byle nie wiązać jej z naszą drużyną.

KLUCZOWI ZAWODNICY

Jakub Adanowicz – tu nie ma dwóch zdań – dla Catenaccio jest to człowiek-instytucja, związany z drużyną od momentu jej powstania. Kuba jest jednak ważną postacią także pod względem piłkarskim – jego dyspozycja przekłada się na postawę całej drużyny. To było widać także jesienią, gdy golkiper Catenaccio notował nieco słabszy sezon. W pierwszych kolejkach obecnych rozgrywek nawiązał już jednak do formy z lepszych czasów i to on może być kluczową postacią dla wyników zespołu. W przeszłości najlepszy bramkarz Ligi B – warto odnotować, że jako zawodnik grający na tej pozycji, ma na swoim koncie sporo trafień – w 77 meczach strzelił ich sześć oraz zanotował pięć asyst. Pięciokrotnie był też wybierany MVP meczu.

Dariusz Kujawa – jeśli Kuba ma być głową Catenaccio, to Dariusz Kujawa będzie sercem tego zespołu. Nawet w wypowiedziach innych zawodników widać, że doceniają charakter Darka, który niejednokrotnie sprawia, że cały zespół nie pozwala sobie na chwilę zwątpienia. Zadziorny, wszędobylski, ale i bardzo koleżeński pod względem piłkarskim – wbrew pozorom nie jest bowiem zbyt dużo zawodników, którzy w swojej historii występów mieliby aż taką różnicę goli i asyst na korzyść tego drugiego wskaźnika. Darek aż czterokrotnie kończył sezony z dwucyfrową liczbą asyst, co w mistrzowskim sezonie dało mu zwycięstwo w tej indywidualnej klasyfikacji. W 94 spotkaniach aż 9-krotnie wybierany MVP meczu.

Mateusz Ronowski – prawdziwa maszyna do strzelania goli. W historii Futbol-Areny ma ich już grubo ponad setkę (dokładnie 141). Trzykrotnie sięgał po tytuł króla strzelców ligi, w tym raz w barwach Catenaccio, gdy cały zespół sięgał po złoty medal Ligi B. Od dłuższego czasu nie może grać ze względu na kontuzję kolana, choć z obozu Catenaccio napływają pozytywne wieści, jakoby powrót Mateusza był coraz bliższy. A nie ma wątpliwości, że z nim w składzie siła rażenia tej drużyny zyskuje w sposób spektakularny.

PRZECIWNICY O CATENACCIO

Jeremi Zaremba (FC Drewce Auto Spa Guzik): Patrząc na wartość kadrową, na poprzedni sezon w lidze A, można pomyśleć, że Catenaccio to niemal pewniak do ponownego spadku z Ligi A. Pierwsza kolejka i wygrana z Havaną pokazały jednak, że ta drużyna potrafi przeciwstawić się najlepszym zespołom i nie wykluczam, że jeszcze kilka razy sprawi niespodziankę i urwie punkty faworytom. Solidna obrona, bardzo dobry bramkarz, zaangażowanie oraz sprytni zawodnicy mogą mimo wszystko uratować Ligę A dla Catenaccio na jesienny sezon.

Jakub Jędrzejewski (Galacticos Lizard King Toruń): Catenaccio to drużyna, która dość szczęśliwie utrzymała się w Lidze A, co nie oznacza, że jesienią była rywalem łatwym do pokonania. Nasze bezpośrednie starcie było dla nas chyba jednym z najtrudniejszych spotkań poprzedniego sezonu. Do samego końca strasznie męczyliśmy się z Catenaccio, które pokazało niezwykły hart ducha i wolę walki. Mimo praktycznie przesądzonego spadku, drużyna w każdym meczu walczyła od początku do końca. Obecny sezon już pokazał, że chłopaków stać na sprawianie niespodzianek i walkę o punkty z drużynami, które w teorii są faworytami. Catenaccio udowadnia, że w Lidze A nie ma miejsca na lekceważenie rywali, bo tutaj każdy może wykorzystać chwilę słabości rywala i sprawić niespodziankę.

Tomasz Zieliński (Dynamik Herring Toruń): Catenaccio głównie kojarzy mi się z Kubą Adanowiczem i Darkiem Kujawą. Są to postaci już rozpoznawalne na naszym podwórku futbolu sześcioosobowego. Stworzyli bardzo ciekawą ekipę, która tworzy zgrany kolektyw. Jak zdążyli pokazać, są za mocni na Ligę B, ale w Lidze A czegoś do tej pory brakowało. W tym sezonie zdążyli już pokonać Havanę, co pokazuje ich potencjał. Jak tylko ustabilizują swoją formę, będą w stanie ugrać punkty z każdym rywalem. Bardzo sobie w nich cenię ich wolę walki, zaangażowanie i zostawiane serducha na boisku, nawet gdy „na papierze” nie są faworytem. Ekipa bardzo pozytywna i życzę im zakotwiczenia na stałe w Lidze A!

Inne artykuły

Leave a Reply