Dla beniaminka Ligi B1 Jesień 2017 jest dopiero drugim sezonem w Futbol-Arenie. Mimo tego zespół Marcina Kłosa cechuje się nie tylko aktywnością poza boiskiem, ale też ambitnymi celami, które stawia przed sobą. Na razie wciąż czeka na swój pierwszy medal w historii. Poznajcie drużynę tygodnia – Torgol Helpline Team.

Podczas swojej pierwszej kampanii w Futbol-Arenie Torgol nie grał zachowawczo – od razu deklarował, że interesuje go wyłącznie awans, nawet połączony z medalami. Okoliczności, w jakich ostatecznie nie znalazł się na podium, są chyba jak na razie najbardziej kuriozalnymi w historii rozgrywek. Zespół Marcina Kłosa po porażce FC Sova potrzebował zwycięstwa nad Wygrywaj albo Giń, żeby zapewnić sobie medal. Dokonał tej sztuki, wygrywając 4:2, ale dopiero później okazało się, że w ekipie White Tigers przeciwko Sovie grał nieuprawniony zawodnik, wobec czego drużyna Adriana Różyckiego otrzymała walkowera, a w jego konsekwencji – zajęła trzecie miejsce w Lidze C.

Marcin Kłos: Przebywałem w Grecji na urlopie i dostałem od drużyny informację, że mamy medale. Radości nie było końca, dlatego gdy jednak okazało się, że odebrano je nam, był to dla nas duży zawód. Lepiej byłoby stracić je po przegranym meczu niż przy zielonym stoliku. Będąc jednak uczciwym, gdybyśmy wygrali jeden mecz więcej w lidze, nie miałoby to żadnego wpływu, więc najwięcej pretensji możemy mieć do siebie.

Pomimo iż w Lidze C Torgol nie sięgnął po medale, na wyższym poziomie od razu postawił sobie ambitne cele. Kapitan nie postawił na zachowawczość i zapowiedź walki o spokojne utrzymanie, lecz deklarował, że po cichu liczy na podium. Początek mógł napawać optymizmem, ponieważ dwa zwycięstwa i remis sprawiły, że Torgol dość szybko złapał się ligowej czołówki. Następne porażki z Brąchnowem i OpusCapita oraz remis z Górskiem dały jednak efekt w postaci „osadzenia” drużyny w środku tabeli, skąd może być trudno wyskoczyć w kierunku podium. Kluczowe okażą się najbliższe tygodnie, ponieważ zespół ten czekają starcia z Kolo Terrorita i RKS Huwdu. Ewentualne zwycięstwa z pewnością pozwoliłyby nadrobić dystans do upragnionego medalu.

Z początków Torgola w Lidze B można jednak wyciągnąć plusy. Widać, że drużyna jest zmobilizowana i dobrze zorganizowana, a już w swoim debiucie udowodniła, że słów o głodzie zwycięstw nie rzuca na wiatr – dzięki „Auguściński show” wzięła ona skuteczny rewanż na Young Bears za porażkę w Lidze C.

Marcin Kłos: Sama nasza gra jest na dobrym poziomie. Możemy walczyć z każdym, ale do tej pory brakowało nam doświadczenia. Dlatego plasujemy się w środku, a nie czubie tabeli. Brakuje nam jeszcze zimnej krwi, wyrachowania, sprytu. Chciałbym, żebyśmy w przyszłości pokazywali więcej dojrzałości mentalnej.

KLUCZOWI ZAWODNICY

Marcin Auguściński – niekwestionowany lider Torgola. W poprzednim sezonie zanotował bilans 25 goli i 16 asyst, dzięki czemu wygrał klasyfikację najlepiej podających oraz otrzymał nominację do tytułu MVP sezonu. Szybki, z dobrym odejściem na pierwszych metrach. Widać, że zmiana poziomu ligowego nie wpłynęła na niego nikorzystnie, ponieważ z dziewięcioma golami znajduje się w czołówce klasyfikacji strzelców.

Fabian Góralski – prawa ręka „Augustka”. W Lidze C wzajemnie ścigali się pod względem śrubowania indywidualnego rekordu. Ostatecznie zamknął wiosnę z bilansem 26 goli, 12 asyst i 2 tytułów MVP meczu. Obecnie także dokłada ważny udział do wyników Torgolu (3 gole i 3 asysty w 5 meczach).

Marcin Kłos: To wyróżniające się postaci nie tylko pod względem umiejętności, ale także frekwencji oraz profesjonalnego podejścia do meczu. Poza tym chciałbym zwrócić uwagę na tranfery Mariusza Kozickiego i Grzegorza Stefanowicza oraz mentalne wsparcie starszych graczy – moje i Marcina Wąsika.

Inne artykuły

Leave a Reply