Jeżeli o wyniku sportowym decydują historie pozaboiskowe, to nigdy nie jest dobrze. Tak można powiedzieć i tym razem, bowiem na trzy kolejki przed końcem sezonu jesiennego Euro-Drób podjął decyzję o wycofaniu się z rozgrywek. Szkoda, bo na pewno, pomimo niesatysfakcjonujących rezultatów, dodawał lidze kolorytu, ale gdyby na siłę szukać plusów, to i takie się znajdą – końcówka sezonu dzięki temu będzie ciekawsza.

Samą decyzję mogę określić jednym słowem: „szkoda”. Mimo wszystko wiązaliśmy z tą drużyną spore nadzieje na podniesienie poziomu sportowego. Wyniki na pewno okazały się poniżej oczekiwań, choć – jak zapewniał Przemek Kłaniecki w „słowie” do organizatorów: „Nie olaliśmy tej ligi. Po prostu wzięliśmy na siebie zbyt dużo obowiązków”. Na szczęście inne ekipy, z Baumatem na czele, dzielnie wzięły na siebie ciężar stanowienia godnej konkurencji dla dominatorów z Dynamika.

Głównym beneficjentem tej sytuacji stało się Stare Miasto, które w jednym momencie wróciło do walki o medale i co więcej, ma wszystko we własnych rękach. Jako jedyny spośród zespołów z czołówki Auto-Mar uległ Euro-Drobiowi, dzięki czemu teraz zyskał do każdego z rywali po trzy punkty. Droga do podium nie będzie jednak usłana różami, ponieważ już teraz tę drużynę czeka starcie z samym Dynamikiem. Co to oznacza? Będzie się działo!

Będzie się działo również na dole, gdzie zespoły walczące o utrzymanie zyskały jedno bonusowe miejsce. Jeszcze chwilę temu wydawało się, że sytuacja Kolo Terrorita i RKS HUWDU jest arcytrudna, a tymczasem przynajmniej jeden z tych zespołów będzie miał szansę powalczyć w barażu. Z drugiej strony – cieszyć mogą się też przyszli wicemistrzowie lig B, którym przyjdzie walczyć z teoretycznie łatwiejszymi przeciwnikami.

Jeśli już jesteśmy przy ligach B, to i tam trochę się wyjaśniło. W Lidze B2 karty na szczycie są praktycznie rozdane. Mistrzem zostanie Rakieta Super 7, która w hitowym starciu ograła wicemistrza ligi, Vitasport.pl. Obie ekipy mają jeszcze przed sobą sporo pracy i jeśli wiosną chcą być godnymi beniaminkami w elicie, to postawa na poziomie z soboty może nie wystarczyć. Z kolei w rywalizacji o brązowe medale najbliżej sukcesu są Drwale, ale za ich plecami czają się kolejni chętni do brązu. Wystarczy, że Drwale przegrają z Rakietą i zacznie się bieganie nie tylko z piłką, ale i kalkulatorem.

Kalkulator przyda się też w Lidze B1. Tam tak naprawdę szanse na mistrzostwo mają trzy drużyny. Czwartego Brąchnowa nie liczę, bo nie chce mi się wierzyć, że Havana „wyłoży” się na jednym z dwóch stosunkowo słabych rywali. Liderem jest Shiva, ale ma przed sobą naprawdę trudne starcia. Może również dojść do sytuacji, że jeśli wszystkie trzy ekipy solidarnie wygrają w najbliższej kolejce, to na sam koniec Peberol zagra z Shivą o… mistrzostwo dla Havany. I przy okazji miejsce w barażu dla siebie. Paradoksalnie, najgorsze, co mogło się wydarzyć dla Peberolu, to porażka Shivy z Impactem, która sprawiła, że w walce o tytuł prawdopodobnie nie będzie miała zastosowania mała tabela.

Czy kogoś naprawdę trzeba jeszcze przekonywać, że na finiszu sezonu Jesień 2015 nie zabraknie emocji?

Inne artykuły