Kolo Terrorita dość niespodziewanie pokonali w ostatniej kolejce FC Promil Turzno. Co to oznaczało dla ligowej tabeli? To, że samodzielnym liderem z kompletem zwycięstw na swoim koncie został Salon Piłkarski Wróbel Gol. Czy to przypadek, a kolejne kolejki pokażą ich miejsce w szeregu? A może to jest ich sezon? „TEN” sezon?

Odkąd Salon Piłkarski Wróbel Gol pojawił się na B-ligowych boiskach pod obecną nazwą, kojarzony był głównie z twardą i nieustępliwą grą. Były również momenty, w których przejawiali „taktykę strachu”. Wszystko to za sprawą dwóch osób – Patryka Tołkaczewskiego i Sebastiana Lewandowskiego. Przede wszystkim pierwszy z tych zawodników działa niezwykle kojąco na pretensje przeciwników i samą swoją posturą je ucisza. Drugi z kolei zawsze słynął z ciętego języka. Taki duet w kadrze zespołu powodował, że przeciwnik często odstawiał nogę i starał się „nie podpaść”. Czy przynosiło to pozytywne rezultaty w postaci wyników? Dalecy jesteśmy od tego stwierdzenia. Przyszedł czas, w którym kapitan wreszcie postanowił postawić na jakość.

Marcin Staniszewski (FC Promil Turzno): Salon Piłkarski Wróbel Gol to bardzo dobra drużyna, która nigdy nie odpuszcza, o czym przekonaliśmy się w zeszłym sezonie na własnej skórze. Przegrywając w meczu z nami zdołali się zmobilizować i wyrównać. Na pewno ich główną cechą jest twardo grająca obrona, uważać trzeba również na ich skuteczne kontry.

Runda wiosenna była dla ekipy Adriana Różyckiego istnym rollercoasterem. Po solidnych wzmocnieniach dokonanych przez kapitana krążyły głosy, że zespół ten może być nawet jednym z faworytów ligi. Tymczasem ekipa grała w kratkę. Zaczęła sezon zwycięstwem dla Atletico Moment Finanse, by w 2. kolejce przegrać z Ewojciechowski.pl w stosunku 0:2. Co z tego, że następne mecze przyniosły wygrane nad Hektorem i AZP Feniks, skoro chwilę później przegrali z Górskiem? Drużynie zdecydowanie brakowało regularności. Takiej huśtawki nastrojów mieli dość niektórzy zawodnicy. Z zespołem postanowili pożegnać się gracze podstawowi – wielosezonowy pobyt w Salonie Piłkarskim Wróbel Gol zakończył Szymon Adamski, który wraz z Kamilem Kurniewiczem zasilili beniaminka KMBI Santa Catarina, a Mateusz Kwasigroch przeszedł do innego debiutanta w Lidze B – Marcus Kerr Moda Męska. Ogromną stratę zanotowano też na pozycji bramkarza – Mirosław Wasielewski w wielu meczach był bohaterem drużyny i nie dziwi to, że jego umiejętności dostrzegł kapitan FC Drewce Auto Spa Guzik i zaproponował mu angaż w A-ligowym beniaminku.

Taki stan rzeczy spowodował, że pod znakiem zapytania stanęła dalsza działalność zespołu. Adrian Różycki powoli tracił opcje transferowe. W rezultacie zespołowi udało się zatrzymać kilku ważnych zawodników, jednak poczynione wzmocnienia budziły nieco wątpliwości. Transfery Roberta Kowalskiego czy Michała Zduńskiego bardziej wyglądały na uzupełnienia składu niż wzmocnienie siły rażenia. Tymczasem wydaje się, że Salon Piłkarski wcale nie potrzebował gwiazd, które wezmą na siebie grę, a właśnie tych solidnych uzupełnień – zawodników, którzy będą biegać, walczyć i nie odstawiać nogi. Ta ściągnięta dwójka dokładnie do graczy z taką charakterystyką należy. To dzięki nim grę na swoje barki może wziąć w większym stopniu Adrian Ruciński i Arkadiusz Urbański, nie wspominając o tym, że więcej luzu w swoich poczynaniach ma absolutna gwiazda zespołu – Paweł Miętkiewicz.

Adrian Różycki (Salon Piłkarski Wróbel-Gol): Na początku sezonu były już pewne zamysły, że nasza drużyna nie przystąpi do tego sezonu po odejściu kilku kluczowych zawodników, ale udało się zebrać skład i jak narazie widać całkiem dobrze nam idzie.

Sezon Jesień 2019 zaczął się dla Salonu Piłkarskiego Wróbel Gol wyśmienicie. Zwłaszcza pierwsza kolejka oznaczała w ich wykonaniu sporą niespodziankę, gdyż w pokonanym polu zostawili jednego z faworytów rozgrywek – Teesomat YB (wygrana 5:3). Następnie kontynuowali swoją dobrą grę, a efektem tego kolejne zwycięstwa: nad Ramediciem (7:2), Wygrywaj albo Giń (8:2) oraz Alkoholix (4:2). Każde z nich osiągnięte w nienagannym stylu. Paweł Miętkiewicz i spółka w każdym z tych spotkań potrafiła stworzyć sobie masę sytuacji i sporą część z nich wykorzystać, a do tego dobrze funkcjonuje obrona na czele z bramkarzem – Jakubem Rękosiewiczem. Trzeba jednak przyznać, że oprócz starcia z 1. kolejki, terminarz zespół Adriana Różyckiego miał raczej korzystny. Zwłaszcza mecz z Alkoholix można obwołać mianem „szczęścia w nieszczęściu” – z powodu choroby nieobecny na spotkaniu był „Miętas”, jednak przeciwnik postawił się nie na tyle mocno, aby Salon Piłkarski Wróbel Gol nie odniósł zwycięstwa. Warto przyjrzeć się jednak temu spotkaniu właśnie z tej perspektywy, gdyż dotychczas, gdy Pawła Miętkiewicza brakowało, zespół totalnie sobie nie radził. Czy to już czas, gdy „Wróble” dorosły na tyle, aby wylecieć z gniazda bez swojego lidera i podołać kolejnym wyzwaniom? Pierwszy test wskazał, że może tak być. Kapitalną robotę pod jego nieobecność wykonali Arkadiusz Urbański i Adrian Ruciński pokazując, że zespół ten wcale nie musi skupiać się na jednym zawodniku, jak to w poprzednich rozgrywkach wyglądało.

Adrian Różycki (Salon Piłkarski Wróbel-Gol): Jeśli chodzi o naszego lidera Pawła Miętkiewicza – dużo osób i drużyn zastanawia się jak byśmy grali bez „Miętasa”. Myślę, że dla drużyny na pewno byłaby to wielka strata, bo nie ukrywając jest naszym liderem, ale sądzę, że dalibyśmy sobie radę na jakimś poziomie zagrać bez „Miętasa”. Wiadomo, że bardzo dużo wnosi od siebie swoim stylem gry i nie jedna drużyna chciałaby go mieć w swoim składzie, ale moim zdaniem jest sporo drużyn w lidze które mają swoich liderów i bez nich gra wyglądałaby inaczej.
Damian Wcisło (Teesomat YB): Salon Piłkarski Wróbel Gol za każdym razem zostawiła dużo serca na boisku, a do tego nie brakuje im umiejętności. Spodziewaliśmy się ciężkiego spotkania i wiedzieliśmy, że tylko jeżeli zagramy dobry mecz to wygramy, ale nie spodziewaliśmy się straty jakichkolwiek punktów. Jak się okazało, skuteczna gra „Wróbli” w obronie i zabójcze kontry dały im trzy oczka, a nam zero. Jeżeli cały sezon będą grali tak samo zmotywowani jak z nami to mogą powalczyć o medale. Mam nadzieje oczywiście, że co najwyżej o srebro bo my nadal celujemy w złoto w tym sezonie – mimo, że początek wygląda co najmniej średnio.

Nadchodzi dalsza część sezonu, która zapowiada się dużo trudniej. Starcie w 5. kolejce przeciwko Impactowi Obrowo nie wygląda jeszcze bardzo groźnie, jednak następne starcia to FC Promil Turzno i KMBI Santa Catarina. To właśnie w meczach z tymi przeciwnikami okaże się, na jakim etapie jest Salon Piłkarski Wróbel Gol i czy ich wysokie aspiracje mają szansę się ziścić. Przed sezonem na pewno nie widziano w nich faworyta. A na pewno nie do wygrania ligi, prędzej można było pomyśleć jako o jednym z kandydatów do spadku. Kto by pomyślał, że będzie wyżej w tabeli po czterech kolejkach niż Promil Turzno, OpusCapita/Kolegium Jagiellońskie czy Teesomat YB? W końcu to wymienione drużyny były pewniakami do seryjnego kolekcjonowania zwycięstw.

Adrian Różycki (Salon Piłkarski Wróbel-Gol): Kogo uważany za faworyta w grupie B1? Myślę, że każda z drużyn ma równe szanse bo poziom drużyn w naszej grupie jest zbliżony do siebie, więc ciężko wytypować głównego faworyta. Każda z drużyn ma swoje atuty i szanse walki na medal.
Marcin Staniszewski (FC Promil Turzno): W tym sezonie są w dobrej formie, przewodzą w ligowej tabeli wiec naturalnie są jednym z faworytów do złota. Liga w tym sezonie jest wyrównana i kilka drużyn może sięgnąć po mistrzostwo, uważam jednak, że Wróbel-gol to na tyle uznana marka, że nie grozi im nagły spadek formy. Do samego końca będą w grze o medale. Za parę dni czeka nas bezpośrednie starcie, mecz ten będzie dla nas dużym wyzwaniem, wiemy jednak na co stać przeciwnika więc wiemy gdzie szukać sposobu na zwycięstwo. Na pewno będzie to wyrównane i ciężkie spotkanie, a przeciwnik jest wysokiej klasy.
Mariusz Kozicki (OpusCapita/Kolegium Jagiellońskie): Salon Piłkarski Wróbel Gol prezentuje się bardzo dobrze. Już 1. kolejka pokazała, że będą walczyć o pierwszą trójkę z najlepszymi. Ich cel to pewnie awans, ale dopiero przed nimi mecze które zweryfikują ich formę. Patrząc na dyspozycję Pawła Miętkiewicza i Arkadiusza Urbańskiego, którzy na zmianę zdobywają MVP trzeba liczyć się, że wygrana z nimi będzie trudna, a dla innych porażka może być bardzo bolesna. Na pewno każdy będzie chciał ograć lidera tak jak i my, dlatego przed nimi coraz więcej wyzwań, które będą musieli udźwignąć.

Dotychczas zespół Adriana Różyckiego bardzo dobrze potrafił wejść w sezon, jednak jego końcówka często odbywała się na niższym poziomie i w rezultacie ekipa kończyła rozgrywki w środku tabeli. Czy to już czas, aby ta tendencja się zmieniła, a na szyjach zawodników zawisły B-ligowe medale?

Adrian Różycki (Salon Piłkarski Wróbel-Gol): Myśle, że jest zbyt wcześnie aby myśleć o awansie. Obecnie mamy cztery zwycięstwa, ale do tego długa droga. Każdy mecz, który już za nami jak i przed nami uważam za bardzo trudny, natomiast jeśli uda nam się awansować na pewno będziemy zadowoleni bo to dla drużyny kolejne doświadczenie.
Maciej Radziecki (Alkoholix): Szczerze mówiąc Wróbel Gol to zespół zdecydowanie w naszym zasięgu i na podobnym poziomie. Przegraliśmy ten mecz własnymi słabościami szczególnie, że nie grał „Miętki” i w związku z tym powinniśmy ten mecz wygrać. Ogólnie to solidna ekipa i może się zdarzyć, że to będzie ich sezon, jednak myślę, że jest jeszcze za wcześnie, żeby otwierali szampana. Myślę, że mistrzostwa nie będzie, ale jeśli utrzymają aktualną formę może być podium lub jego bliskie okolice.

Inne artykuły

Leave a Reply