Kilka sezonów temu idealnym przykładem tezy z tytułu artykułu była drużyna RKS HUWDU. Różnica była jedynie taka, że ekipa pod przewodnictwem Dominika Bagińskiego kursowała pomiędzy Ligą B i Ligą A. Najpierw pewny triumf w lidze niższej, następnie równie pewny spadek z elity. Wtedy też pojawiły się pierwsze opinie, że RKS HUWDU jest idealnym przykładem zespołu zbyt silnego na Ligę B, natomiast za słabego na Ligę A.

W kampanii Jesień 2019 zauważyć możemy podobne zjawiska, jednak już nie pomiędzy Ligami A i B, tylko między B i C. Dwie ekipy walczące obecnie o pozostanie w Lidze B (omińmy póki co kwestię reformy rozgrywek planowaną na sezon wiosenny) mają w swoich kartotekach zapisane zarówno awans z Ligi C do Ligi B, następnie spadek i ponowny awans. Są nimi Wygrywaj albo Giń oraz Oldboys Służewo. Obie te drużyny dobitnie pokazują, że poziomem przewyższają Ligę C, natomiast wśród drużyn Ligi B niekiedy nie mają jakichkolwiek argumentów, aby współzawodniczyć na podobnym poziomie. Obecny sezon również to pokazuje – Wygrywaj albo Giń tkwią na dole tabeli z kompletem porażek, natomiast Oldboys Służewo z czterema punktami na koncie zajmują trzecią od końca pozycję.

Mariusz Koprowski (Oldboys Służewo): Patrząc na tabelę mogę powiedzieć, że jest jeszcze wiele do poprawy w naszej grze. Przykładem może być mecz z Ragazzi, gdzie dobrze weszliśmy w mecz, a chwilę później Ragazzi prowadziło 4:1 czy ostatni mecz z Transbrukiem, gdzie w ostatniej akcji meczu nie potrafiliśmy przechylić szali zwycięstwa na swoją stronę. Trzeba jednak zaznaczyć, że nie zagraliśmy jeszcze meczu w optymalnym składzie. Drużynę przetrzebiły kontuzję. Mamy nadzieję, że na najbliższym meczu pod względem frekwencji będzie już znaczniej lepiej. Po kontuzjach wrócą Szymon Zupa i Dominik Stachowiak. A to dla nas istotne wzmocnienie. Mecz z Ewojciechowski.pl pokazał, że jak jesteśmy w składzie zbliżonym do optymalnego to potrafimy wygrywać. Czy liga B jest poziomem dla nas odpowiednia ? Mimo wszystko myślę, że tak. Dlaczego nie? Zawsze lepiej nam się gra z przeciwnikiem, który potrafi grać w piłkę. Myślę, że poza Wulcarem i FCTP reszta drużyn ma w miarę zbliżony poziom. A potencjał do grania na tym poziomie OLDBOYSI mają.

Maciej Kobusiński (Wygrywaj albo Giń): Dotychczasowe mecze są szczerze mówiąc kiepskie w naszym wykonaniu. Brakuje „zęba” w grze, takiej zaciętości i serca… Za dużo dziwnych bramek tracimy. Po obecnych wynikach i układzie tabeli głównym celem jest utrzymanie.

Można powiedzieć, że podobnego scenariusza spodziewać się możemy po dwóch innych beniaminkach. Dolce&Banana zdołali dotychczas wygrać tylko raz. W zespole Krzysztofa Blukacza bardzo kuleje frekwencja – gdy na boisku nie widzimy Jakuba Kaźmierczaka i Karola Granicy, zespół ten nie jest w stanie rywalizować na równym poziomie. Z kolei Marcus Kerr Moda Męska wśród wszystkich wymienianych drużyn wyglądają najlepiej – potrafili pokonać Kolo Terrorita czy też zremisować z Górskiem. Duża w tym zasługa przede wszystkim bramkarza, Szymona Olszewskiego, który już dwukrotnie wybierany był MVP spotkania, a także grającego na tę chwilę swój najlepszy sezon Jana Myszki. Jednak mecze z Teesomatem (1:7) czy Promilem Turzno (0:7) pokazały, jak wiele im jeszcze brakuje, aby osiągnąć w pełni B-ligowy poziom.

Damian Błoński (Dolce&Banana): Początek sezonu w naszym wykonaniu to falstart, za późno doszło do zmian w naszej drużynie i w zły sposób przygotowaliśmy się do sezonu, ale zmiany jakie zaszły dobrze rokują na przyszłość. Jesteśmy spokojni o przyszłość, ponieważ mamy silną drużynę. Musimy tylko poprawić frekwencję na meczach, gdyż do tej pory nie przychodziło nas na nie zbyt wielu i wszystko zacznie iść po naszej myśli. Oczywistym celem jest utrzymanie.
Tomasz Bagniewski (Marcus Kerr Moda Męska): Czy Liga B jest poziomem dla nas odpowiednia? Tak, ale brakuje nam zgrania. W tym sezonie płacimy za brak doświadczenia, ale z meczu na mecz powinno być coraz lepiej. Chcemy zdobyć doświadczenie, poprawić grę i zająć jak najwyższe miejsce. Marzylibyśmy o medalu, ale realnie patrząc możemy myśleć o zajęciu miejsca w środku tabeli.

Inną historią jest Ramedic.pl – zespół Michałą Walentowicza jest póki co najsłabszą ekipą w całej Lidze B, a ostatnie spotkanie, przegrane z KMBI Santa Catarina w stosunku 0:14, pokazało, że ta ekipa ma ogromne kłopoty. Słyszy się w kuluarach, że to ostatni sezon doświadczonego B-ligowca. Mimo wszystko od kilku sezonów to właśnie Ramedic.pl uważany był za drużynę, która tak szybko jak awansowała do Ligi B, powinna z niej spaść. Tymczasem byli oni wielokrotnie sprawcami niespodzianek, również zdarzały się serie wygranych i koniec końców Ramedic.pl trzymał się na poziomie Ligi B. Teraz wygląda na to, że ta przygoda powoli się kończy.

Na dole tabeli Ligi B2 zobaczyć możemy również Atletico Moment Finanse. Taka sytuacja nie powinna jednak potrwać długo. Gracze zespołu Kajetana Kozłowskiego są na tyle piłkarsko doświadczeni, że na pewno odbiją się od dna i kto wie, może zobaczymy ich jeszcze nawet w górnej połówce tabeli. Zwłaszcza, że na tę chwilę mają jedno spotkanie rozegrane mniej od większości stawki. Mając w składzie takich zawodników jak Łukasz Kulczewski, Jakub Szulencki czy Radosław Kraska, nie wypada spaść z Ligi B.

Są jednak również pozytywy, a takim jest Impact Obrowo. Zespół Adriana Gąsiorowskiego wielokrotnie już skazywany był na spadek, jednak kilkukrotnie udało się go uniknąć – a to pomogły inne zespoły wycofujące się z rozgrywek czy też udany finisz sezonu. Natomiast gdy już spadli do Ligi C, to równie szybko udało im się wrócić do wyższej klasy rozgrywkowej Gdy wydawało się, że kolejny raz Impact Obrowo walczyć będzie o przetrwanie, to zespół ten nagle stał się rewelacją ligi, zajmuje 5. miejsce w ligowej tabeli, a w ostatni weekend urządził sobie strzelaninę pod hasłem „bij lidera”. Efekt piorunujący – zwycięstwo z Salonem Piłkarskim Wróbel Gol aż 7:0. Czyli jak widać – da się przeskoczyć wreszcie pewien poziom i stać się pełnoprawnym B-ligowcem.

Każda ekipa ma własny sposób na wyjście z tarapatów. Wszelkie zmiany i pomysły trzeba wdrażać jak najszybciej – już za chwilę minie połowa sezonu i z każdym kolejnym spotkaniem trudniej będzie o poprawienie swojej lokaty.

Mariusz Koprowski (Oldboys Służewo): Pomimo dotychczasowych wyników, które nie satysfakcjonują ani mnie, ani naszej drużyny ja patrzę optymistycznie w przyszłość, pozytywnie mogę ocenić jak zawsze naszą determinację i wolę walki i wiem, że nawet jak idzie nie po naszej myśli to mamy kolektyw, który potrafi się odbudować. Myślę, że nie powiedzieliśmy jeszcze ostatniego słowa w tym sezonie. Kwestia jest tylko taka, żeby go pokazywać w każdym meczu. Myślę, że fajnie byłoby utrzymać się w pierwszej szóstce ligi, ale o to może być ciężko. Także pozycja w tabeli, która dam nam możliwość grania po reformie w Lidze C też będzie dla nas satysfakcjonująca.
Damian Błoński (Dolce&Banana): Duży nacisk kładziemy na zgranie drużyny, co staramy się osiągnąć nie tylko poprzez ligowe mecze, ale również treningi by w następnym sezonie być gotowym w stu procentach. Konsekwentna realizacja założeń taktycznych – przez tą dość ogólnikową odpowiedź mam na myśli, to że to co sobie zakładamy na treningach nawet jeśli nie wyjdzie w pierwszym meczu, konsekwentnie staramy się wdrażać w życie w kolejnym.
Tomasz Bagniewski (Marcus Kerr Moda Męska): Kalendarz spotkań mieliśmy bardzo trudny – Opus, Teesomat, Kolo, Górsk i mocny w tym sezonie Promil do łatwych przeciwników nie należą. Grałem w 3 spotkaniach i tylko na ich temat mogę się wypowiedzieć. Pierwsze wyraźnie przegraliśmy z Teesomatem i to był słaby mecz w naszym wykonaniu. Kolejny wygraliśmy z bardzo mocnym Kolo – wykorzystaliśmy swoje szanse i umiejętnie się broniliśmy. W trzecim zremisowaliśmy po wyrównanym spotkaniu z solidnym Górskiem, chociaż głównie dzięki postawie naszego bramkarza, który w każdym meczu zasługuje na MVP. Jak uniknąć spadku? Wygrać kolejne mecze. Z trudniejszych przeciwników pozostała nam Santa Catarina, więc teoretycznie o punkty powinno być łatwiej. Na pewno tanio skóry nie sprzedamy.

Maciej Kobusiński (Wygrywaj albo Giń): W pełnym składzie jak najbardziej stać nas na dobrą i konsekwentną grę. Skupiamy się na każdym meczu by wygrywać i robić małe kroki. Musimy włożyć więcej serca i walki a wynik przyjdzie.

Inne artykuły

Leave a Reply