zmierzch-bylego-potentata

Jakubskie Euro-Drób na pewno nie zaliczy obecnego sezonu do udanych. Szczególnie ostatnie tygodnie nie wyglądają ciekawie. Trzy kolejne wysokie porażki nie napawają optyzmizmem. Po lekcjach zebranych od KS Dor-Mar NPS i Herringa/Chińskiego Kubka, w ostatnią niedzielę były wicemistrz Futbol-Areny uległ Akademii Futbolu Tomasz Hajto 2:9.

Już przed spotkaniem to obrońca mistrzowskiego tytułu był uznawany za faworyta, zwłaszcza, że trzy punkty były mu potrzebne w walce o ligowe podium. Niemal od początku zarysowała się przewaga „Galacticos”, którzy szybko rozpoczęli strzelanie i konsekwentnie powiększali prowadzenie.

Ciężko coś powiedzieć, kiedy przegrywamy kolejny mecz. Najbardziej boli jednak to, że w trakcie meczu walczymy, ale gdy ktoś spojrzy na wynik, to może odnieść wrażenie, że nawet nie próbowaliśmy się postawić – twierdzi najlepszy strzelec Jakubskiego, Maciej Dudek.

Kilkukrotny król strzelców w rozgrywkach Futbol-Areny okazuje się atutem niewystarczającym. W ostatnim spotkaniu wspomagać starali się go Kamil Lewandowicz, Wojciech Białobrzeski czy nawet pozyskany niedawno bramkarz, Sebastian Foksiński, jednak to wszystko okazało się zbyt mało na szczelną defensywę rywali. Ubolewać można zwłaszcza nad faktem, że Jakubskie w obecnym sezonie nie było w stanie wykorzystać naprawdę mocnej kadry, która śmiało mogłaby walczyć o czołowe pozycje.

Przed sezonem nie zakładaliśmy walki o mistrzostwo czy medale, ale na pewno nie chcieliśmy przegrać tylu meczów w takim stylu – dodaje Dudek. – Na całą wiosnę w naszym wykonaniu wpływ miały problemy kadrowe. Praktycznie w żadnej kolejce nie mieliśmy do dyspozycji całego składu, który miał grać. Czas musieliśmy kleić to na ostatnią chwilę, żeby w ogóle przystąpić do meczu.

Sezon się jednak nie kończy. Jakubskiemu do rozegrania pozostały jeszcze dwa spotkania – przeciwko Morekambe Łysomice oraz Elitce Capone. Mogą się one okazać ważne głównie dla Macieja Dudka, który dzięki dwóm trafieniom w starciu z „Galacticos” wrócił do walki o tytuł króla strzelców. Do prowadzącego kwartetu traci tylko jednego gola.

Wiadomo, że będziemy chcieli wygrać te spotkania i pokazać się z jak najlepszej strony, ale pewnie znów wszystko będzie zależało od tego, ilu zawodników pojawi się na meczu. U nas w tym sezonie to niestety nie jest nic pewnego. Nie zmienia to faktu, że bez względu na miejsce, jakie zajmiemy, nie przystąpimy do następnego sezonu właśnie przez te problemy kadrowe – zakończył Dudek.

Inne artykuły