DSCF9392

W niedzielę 21.07 odbyła się 3 kolejka. Hit kolejki nie zawiódł. Po bardzo ciekawym meczu Copacabana zremisowała z Bafana Bafana. Ludzie Fryzjera musieli znów uznać wyższość Rubinkowa, zaś w pozostałych meczach faworyci zgodnie z planem wysoko ogrywali swoich rywali.

O 17.00 na sztuczną murawę przy Wojska Polskiego 47A wybiegły jako pierwsze szóstki Copacabany i Bafana Bafana. Obie ekipy, mimo że nie w najsilniejszych zestawieniach dali kibicom powody do satysfakcji z obserwowanych boiskowych wydarzeń. Jako pierwsi na prowadzenie 2:0 po golach Macieja Dudka wyszli zawodnicy Copacabany i taki wynik utrzymał się do końca pierwszej części spotkania. W drugiej do ataku przystąpiła Bafana i gdyby nie fenomenalne interwencje Piotra Dembińskiego (Copacabana), konto Bafany zostałoby otwarte bardzo szybko. Kolejne ataki nie przynosiły skutku, gdyż Dembiński nie zamierzał spocząć i bronił jak natchniony. Dopiero w 30 minucie na swoje barki ciężar gry przejął Krzysztof Elsner (Bafana Bafana) i to dzięki niemu padła pierwsza bramka kontaktowa. Niedługo po tym kolejne trafienie zaliczył Patryk Borys i było już 2:2. „Bafańczyków” wyraźnie remis nie satysfakcjonował, gdyż nieustannie stwarzali oni zagrożenie pod bramką rywala. Ostatecznie jednak po świetnym meczu doszło do podziału punktów, a obie ekipy udowodniły, że należą do ścisłej czołówki sezonu letniego.

Faworyzowane Łysomice w meczu z Joga Bonito Team nie zawiedli i z dziecinną łatwością zaaplikowali rywalowi 8 bramek, sami nie tracąc żadnego gola. Joga Bonito mimo ambicji, nie potrafiła nadrobić braków w praktycznie każdym elemencie piłkarskiego rzemiosła, dzięki czemu po hattricku zaliczył Przemysław Regulski oraz wyjątkowo nieźle w tym dniu dysponowany Dawid Wieczyński. Po jednym golu dołożyli również Sebastian Wasiłek oraz Robert Kruszewski.

Ludzie Fryzjera w sezonie wiosennym polegli z Rubinkowem 4:6 i był to jedyny mecz, w którym późniejsi mistrzowie stracili swoje punkty na rzecz rywala. W niedzielę doszło więc do wielkiego rewanżu. Wielkiego jednak tylko z nazwy, gdyż sam mecz raczej zawiódł. Osłabieni kontuzjami i brakiem kluczowych zawodników Fryzjerzy nie potrafili znaleźć żadnej konkretnej koncepcji na ekipę Niebieskich. Rubinkowo, choć również nie grało najlepszego spotkania to doskonale wykorzystywali błędy obrońców i to oni do przerwy prowadzili 3:1.  Na początku drugiej części spotkania do siatki Fryzjerów trafił jeszcze Rafał Kraczewski i trzeci już raz Sebastian Kosmowski, co jeszcze bardziej oddaliło obrońców tytułu od marzeń o jakiejkolwiek zdobyczy punktowej. Rubinkowo wyraźnie rozluźnieni dzieki wysokiemu prowadzeniu nie ustrzegli się jednak błędów co skrzętnie zaczęli wykorzystywać Fryzjerzy. Kolejne trzy bramki padły na konto Ludzi Fryzjera po trafieniach Mateusza Koniuszka, Rafała Gorlickiego i Marcina Oniszczuka i wydawało się, że los się do nich znów uśmiechnie. Tak się jednak nie stało. Widoczny brak determinacji i boiskowego animuszu Fryzjerów spowodowało utratę kolejnej bramki, którą pogodził wszystkich Patryk Zatorski (Rubinkowo). Identycznie jak 2 miesiące temu Ludzie Fryzjera ulegają ekipie z Rubinkowa 4:6.

W pozostałych dwóch spotkaniach zgodnie z przewidywaniami nie doszło do wielkich niespodzianek. Na konto Mokre trafiły w końcu pierwsze 3 punkty po zwycięstwie z ambitnie walczącym Odlewem Toruń (6:0), zaś Dzwoneczki Uschi zaskakująco wysoko  rozstrzelali aż 8:0 trzecią drużynę ubiegłego sezonu – ADP Shiva.

[leagueengine_show_matches lid=28 sid=29 min=3 max=3]

[leagueengine_show_table lid=28 sid=29]

 

Inne artykuły